Długo zastanawialiśmy się nad majową zasiadką ze względu na pogodę. Oglądając pogody na weekend majowy zastanawialiśmy się co robić, lecz w końcu uzgodniliśmy termin na środę 30 kwietnia. Nadeszła środa i  pojawiliśmy się nad wodą i zaczęliśmy  naszą majówkę. Wstępnie mieliśmy siedzieć do niedzieli 4 maja lecz ze względu na warunki pogodowe zebraliśmy się wcześniej. Zdecydowaliśmy się że spędzimy zasiadkę na bardzo dużej zaporówce, która ma 340 ha, może do końca nie był to “strzał w dziesiątkę” ale o tym później.Godzina 15 jesteśmy nad wodą. Rozpakowaliśmy sprzęt i wybiła godzina 17, więc po napompowaniu pontonu i zamontowaniu echosondy wyruszyliśmy szukać miejscówek. Po godzinowym pływaniu znaleźliśmy dwa miejsca. Jedno z miejsc to górka 2,4m tuż za nią był spad do 2,7 m więc bez zastanawiania postawiliśmy na górce pierwszego markera doda jeszcze że woda miała 17 stopni oraz odległość od brzegu jakieś 160m. Drugi marker postanowiliśmy postawić na głębokości 1,9 m oraz 130 m od brzegu. Obydwa markery stały na twardym piaskowym dnie.  Spłynęliśmy do brzegu i przygotowaliśmy zestawy do wywózki oraz zanętę. Tradycyjnie jak zawsze lubię eksperymentować o czym już pewnie wiecie więc postawiłem pod jeden marker nęcić owocem natomiast drugi marker ” śmierdziuchami” czyli zanętą z nutą rybną. Pod dalszy marker poszła zanęta w formie pokruszonych kulek, kukurydzy oraz pelletu o różnych średnicach oczywiści cała zanęta z nutą rybną “Adrenalina”.

GOPR0777Ilość zanęty to około czterech pięciu garści. Pod bliższy marker poszła podobna zanęta tylko same kuleczki owocowe( truskawka, miód ) i gotowana kukurydza oraz wszystko zalane boosterem o smaku truskawki też taka sama porcja.

Pod dalszą bojkę użyłem jako przynęty połówkę kulki Squid oraz podbiłem ją połówką kulki 16 mm pop-up.Oczywiście wszystko podałem w dużym woreczku PVA.

GOPR0796

Natomiast pod drugi marker postawiłem zestaw z nicią PVA a na włosie pół kuleczki banan + pół kuleczki crab.

GOPR0800

GOPR0801

Zestawy gotowe no to wywozimy 🙂

wywózkaPo wywiezieniu rozpaliliśmy grilla i w końcu mogliśmy odpocząć. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy w miłym towarzystwie. Godzina 22 centralka wyje! Zbiegam do poda swinger pod kijem więc przycinam. Czuję że coś jest na kiju lecz bardzo małego. Po króciutkim holu w podbieraku wylądował leszcz, który mierzył 52 cm. Szybko odpięty prosto z podbiera wrócił do wody, maleństwo więc nawet nie robiłem zdjęcia. Ponownie wywiozłem zestaw. Następnie o godzinie 24 kolega blogger Łukasz (serdecznie zapraszamy na jego bloga ) który również ze mną spędził majówkę wyholował również leszcza leszcz trochę mniejszych gabarytów, który mierzył 48 cm. Dalsza część nocy była spokojna. Rano wstaliśmy i przewieźliśmy zestawy i tak zleciał czwartek. Tuż przed samym wejściem do namiotu słyszę głos sygnalizatora oraz centralki i znów lecę do wędek. Tym razem swinger opadał i ryba wyciągała żyłkę z kołowrotka, miałem nadzieję że to coś większego lecz tym razem okazał się jaź, który mierzył 46 cm ryba po szybkim odpięciu trafiła do wody. Znów maleństwo! Mieliśmy nadzieję że jeszcze coś większego uda nam się wyholować lecz w piątek rano wyholowałem jeszcze leszcza 42 cm. Leszcze zostały wyholowane z pod dalszego markera natomiast jaź posmakował owocowych smakołyków. Tak jak każdy inny dzień nad wodą mija piątek do godziny 15 siedzimy nad wodą. Po 15 godzinie zaczynamy się pakować i o 17 godzinie wyjechaliśmy z łowiska. Mimo tego że na majówce nie wyholowaliśmy żadnego cypriana ani amura zaliczam do udanych, ponieważ obok nas też siedzieli karpiarze od tygodnia i też nic nie połowili. Podsumowując duża zaporówka to nie jest dobre miejsce na wiosenne zasiadki. Wstępnie mieliśmy siedzieć do niedzieli lecz z przyczyn zmiany pogody wcześniej opuściliśmy łowisko.

A wy jak tam spędziliście majówkową zasiadkę? Zapraszamy do pisania relacji ze swoich wypadów 🙂

Pozdrawiamy

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here