Dnia 16 marca zaczęła się pierwsza chorwacka przygoda chłopaków z Ekipy Fantazy Baits.
Hubert i Arek ruszyli z wielkopolski tuż po godzinie 22.00 aby po 16 h jazdy zameldować się nad urokliwym zbiornikiem „Zajarki”.
Mimo trudu podróży dość szybko udało im się wykupić zezwolenia na połów ryb, oraz dokonać reszty niezbędnych formalności. W momencie wjazdu na samo łowisko mocno się zdziwili, ponieważ wszystkie stanowiska były jeszcze zajęte. Tutaj ogromną pomocą wykazał się kolega Jacek Perliński, który podpowiedział aby obejść wszystkich wędkujących i zapytać czy stanowisko nie zwolni się wieczorem → większość miejscowych wędkarzy tak właśnie tam wędkuje. I jak się okazało było to bardzo dobre posunięcie, gdyż dzięki życzliwości wędkarza mogli w spokoju przygotowywać sprzęt.
Tuż po godzinie 20 zaczęli rozbijać obozowisko i postawili pierwsze zestawy. Pierwsza noc okazała się pusta, brań się niestety nie doczekali, by po porannej kawie na lewym sygnalizatorze Huberta usłyszeć delikatne pikanie. Kilkanaście minut później w macie wylądował pierwszy karp, był nim piękny 13,5 kg karp pełnołuski.
Branie to dało chłopakom do myślenia, gdyż był to jedyny zestaw, na którym przynętą był mały 10 mm pływaczek o smaku Blue Secret.
To, co chłopaki przypuszczali potwierdziło się już wieczorem, ponieważ na kolejnego pływaka połakomił się kilku kilogramowy lustrzeń, tym razem przynętą był 10 mm jaskrawo pomarańczowy pływak o smaku brzoskwini.
Kolejne spore porcje zanęty umieszczane od 117 do 125 m dają kolejne brania i kolejne ryby po 4 nocach chłopacy mają już złowione piękne ryby od 10 do +20 kg.
Co najciekawszego, co do tej pory zaobserwowali to, to, że im grubiej nęcili, tym więcej brań było. Od tej pory systematycznie zwiększali rozmiar zanęty zaczynając od pelletów 2-4 mm by w tym momencie nęcić pelletem od 16 do 30 mm.
Ryby nie brały jak mają to w zwyczaju na tym zbiorniku podczas nęcenia lub tuż po nim.
Pierwsze brania następowały po 2-3 h od zasypania łowiska, czyli w momencie najbardziej intensywnej pracy zanęty. Warto zauważyć że chłopacy podczas 6 nocy łowienia zużyli prawie 100 kg zanęty, którą umieszczali w łowisku spombem i małą rakietą foxa, która idealnie szybowała nawet podczas dużych podmuchów wiatru.
W trakcie ich wyprawy chłopacy mieli 12 brań, z czego 9 ryb udało się wyholować i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie. Prawie wszystkie brania zanotowali przy obfitym nęceniu i zestawie na którym zwieńczeniem był mały brzoskwiniowy pływak. Szczególne znaczenie wyprawa ta miała dla Huberta gdyż pomimo niesprzyjających warunków złowił swój rekord życiowy karpia pełnołuskiego ponad 22 kg łuskatego szczęścia.
W tym momencie chłopacy dziękują kilku osobą które włożyły pomoc w organizacje tego wyjazdu, to dzięki Wam ich wynik był tak dobry: Jacek Perliński – za pomoc w organizacji podróży i miejsca połowu, Michał Strzelecki za dostarczenie wysokiej jakości materiałów końcowych. Arek Chudy i Adrian Modzelewski z Mikado – mieliście rację, spoda nie da się złamać. Karol Majewski – dziękujemy za podpowiedź odnoście żyłek i rakiet firmy fox.
Jeszcze RAZ WIEKIE DZIĘKI!!! Kolejna wyprawa z Waszą pomocą także będzie niezapomniana!