Zalew Dzierżno Duże koło Gliwic, powszechnie nazywany też Rzeczycami, to jeden z największych zbiorników wodnych na Śląsku. Powstał 40 lat temu po spiętrzeniu wód Kłodnicy, które zatopiły wyrobiska pozostałe po kopalni piasku. Zbiornik ma około 4,5km długości. Szerokość dochodzi do 1,5km. Powierzchnia całkowita przekracza 600ha.
Jest to przepiękny zbiornik z ciekawą linią brzegową i zróżnicowanym ukształtowaniem dna. Zbiornik ma spore wypłycenia, na których głębokość wynosi od 1,5-4m. Przeciętna głębokość zbiornika to ok 10-12m. W najgłębszych miejscach wynosi nawet ponad 20m.
Kilka słów o naszej akcji
Pomysł rodził się w naszych głowach już od jakiegoś czasu. Łowimy na tym zbiorniku od Wielu lat. Jeszcze 10 lat temu w ciągu 1-2 dniowej zasiadki można było wyciągnąć co najmniej kilka karpi przekraczających znacznie 10kg. Obecnie złowienie takiej ryby w ciągu całego sezonu jest nie lada wyczynem. Zbiornik Dzierżno Duże to ewenement na skalę europejską. Tylko tutaj karp wyciera się w swoim naturalnym środowisku. Niestety przy dużej presji wędkarskiej, zabieraniu przez wędkarzy niezliczonych ilości ryb, stan zarybienia z roku na rok maleje. Sami staramy się pilnować wędkarzy i pseudo-wędkarzy łowiących w naszym otoczeniu. Jedyne jednak co możemy zrobić, to pilnować, czy nie zabierają ryb z poza górnego wymiaru (60cm), który został ustanowiony kilka lat temu.
Wprowadzenie górnego wymiaru niestety niewiele pomogło. Ilość ryb z roku na rok spada. Tylko wprowadzenie całkowitego zakazu zabierania ryby z tego jeziora, może je uratować.
Do rozpoczęcia tej akcji już teraz, zmotywował nas dodatkowo nowy regulamin PZW dla naszego okręgu, który zniósł limit ilościowy roczny zabieranej ryby, dla gatunku karpia. Wynosił on 35 szt. rocznie. Limit i tak był zbyt wysoki, jednak “mięsiarze” wykorzystywali te limity głównie obsiadając zarybiane miejsca na innych zbiornikach. Teraz mogą zabierać 2 ryby dziennie.
PZW nie interesuje się zupełnie tym zbiornikiem. Sami walczymy z kłusownictwem. W ostatnich 2 latach, dzięki różnego rodzaju akcjom zabrano “pseudo-wędkarzom” kilkadziesiąt kart wędkarskich.
W przypadku wprowadzenia zasady “złów i wypuść” na tym zbiorniku sami deklarujemy stworzenie kilkunastoosobowej grupy Społecznej Straży, która będzie dbać o ten zbiornik pilnując wędkarzy i czystości zbiornika. Nie możemy patrzeć na to, jak tak piękny zbiornik, kiedyś pełny ryb, zaczyna umierać przez rabunkową gospodarkę i bezmyślność ludzi twierdzących bardzo często w rozmowach z nami, że “przecież jak każdy zabierze ze zbiornika kilkadziesiąt ryb w roku, to nic się nie stanie”. Wystarczy to jednak pomnożyć razy kilkaset wędkarzy łowiących na tym zbiorniku.
Nasza akcja ma póki co charakter regionalny, jednak w przypadku osiągnięcia sukcesu, będziemy chcieli pomóc wędkarzom z innych regionów w walce o nowe łowiska NO-KILL.
KILKA ZDJĘĆ Z ŁOWISKA: