Jesień to zdecydowanie najciekawszy i najładniejszy okres w którym lubię łowić karpie. Okres w którym, długie ciemne nocy przeplatają się z mglistymi porankami, a na naszą matę może trafić naprawdę spory okaz, woda w tym czasie potrafi być nieobliczalna a samotne zasiadki zostają na długo w pamięci…
Skuteczny przypon 360 który na ostatniej zasiadce dał mi prócz kilku karpi dwie miłe niespodzianki w postaci dwóch jesiotrów.
Standardowo wybieram dwa miejsca w których kładę zanętę i swoje zestawy, w dwóch miejscach lądują kulki o różnych smakach. Jeśli łowię na łowiskach prywatnych, trzeci zestaw to zestaw eksperymentalny którym szukam ryby na różnych głębokościach, używając różnego rodzaju “udziwnień” przynętowych. I tak łączę ze sobą różne, często wydawać by się mogło “gryzące” się smaki np. czosnek/chili ze śliwką, to połączenie okazało się bardzo skuteczne na ostatniej jesiennej zasiadce.
Jesienią, szczególnie późną musimy być maksymalnie przygotowani do naszej karpiowej wyprawy, często wieczorne mgły rano zamieniają się w zamarzającą szadź. Także nasze obowiązkowe wyposażenie to dobry ciepły śpiwór, namiot z narzutą i duży zapas ciepłych napojów 🙂 Nie raz miałem sytuacje, kiedy to po zdawać by się mogło ciepłym dniu, przychodziła naprawdę mroźna noc.
Klimat jesiennych zasiadek jest naprawdę niesamowity, polecam każdemu i życzę tych naprawdę największych karpi które wspominamy później przez cała zimę, wyczekując wiosny..no ale to już zupełnie inny temat.
Z karpiowym pozdrowieniem !
Przemysław Pająk – Carptravel