Swoją zasiadkę wraz z Łukaszem z tylkoryby.pl postanowiliśmy rozpocząć 18 sierpia itrwała do 21 włącznie. W poniedziałek o godzinie 12:00 jesteśmy nad łowiskiem. Podziwiamy krajobrazy, które otaczają łowisko. Na pierwszy rzut oka jest bardzo pięknie. Mamy nadzieję że ryby będą chciały z nami współpracować.
Rozbijamy obozowisko i rozkładamy sprzęt. Godzina 15:00 już wszystko rozpakowane ponton napompowany więc ruszamy na wodę sondować. Po kilkunastu minutach sondowania dna znajdujemy na echosondzie górkę na której głębokość wody sięga 3,5m tuż zaraz za górką jest nagły spad na 5,5 m oraz przed górką głębokość sięga 4 m. Miejsce świetne na pierwszy rzut oka. Więc stawiamy markera i płyniemy dalej w poszukiwaniu kolejnego miejsca. Szukanie drugiego ciekawego miejsca zajęło nam trochę więcej czasu lecz znaleźliśmy także górka lecz tym razem głębokość na górce sięga 3 m i tak jak w poprzedniej miejscówce tuż za górką jest spad lecz tym razem na 4 m, natomiast przed górką lekki spad na 3,8m. Postanowiliśmy że położymy tutaj drugiego markera. Miejscówki mamy znalezione więc spływamy do brzegu przygotowywać zanętę i zestawy końcowe. Nasze zestawy końcowe wyglądały następująco: przypon strzałowy 15m ze względu na skorupiaki i racicznice, które bardzo często przecinają żyłkę podczas brania i holu ryby więc łowienie bez przyponu strzałowego na tym łowisku mija się z celem więc polecam stosować przypony strzałowe, druga ważna rzecz to leadcore o długości minimum 1m. Ja osobiście stosowałem 2 m ale to już wedle upodobań. Zawsze wolę dmuchać na zimne i być pewny że wszystko zrobiłem dobrze. Co do zestawów końcowych to tyle z mojej strony. Dodam jeszcze że warto przypony wykonać z plecionki w otulinie, ponieważ przypon też lubi się przetrzeć przez skorupiaki, których na dnie tego łowiska nie brakuje. Nadeszła godzina 19:00 przynęty mieliśmy już pozakładane na włosy oraz naszykowane zanęty. Łowiłem na jednej wędce na bałwanka z dwóch kulek o średnicy 20mm dwie kulki tonące(scopex+mulberry) natomiast na drugi zestaw poszła taka sama kombinacja smakowa lecz tym razem z kulką pływającą więc tak to wyglądało kulka 20 mm scopex tonąca oraz kulka 15 mm mulberry pływająca. Łukasz natomiast łowił na kulki o następujących aromatach: kulki tonące Mullberry, kulki o smaku słodka pomarańcza, chilli czosnek i scopex. Podbite były one kulkami pływającymi scopex cream lub mullberry Godzina 21:00 zestawy mamy już wodzie. Rozmawiamy przy grillu podziwiamy naturę. Do godziny 23:00 nic się nie dzieje więc idziemy do namiotu. Godzina 2:30 centralka niesłychanie wyje mi za uchem. Wybiegam z namiotu przycinam czuję że ryba siedzi czuję ze nie jest to nic zbytnio dużego. Po kilkunastominutowym holu w podbieraku ląduje karp o wadze 9,5 kg. Po zważeniu i krótkiej sesji zdjęciowej i odkażeniu rany rybka w idealnej kondycji wraca do wody.
Ponownie wywozimy zestaw i idziemy spać. Minęła zaledwie godzina od poprzedniego brania i znów centralka wyje pod uchem. Ponownie wybiegam z namiotu i przycinam czuję że ryba znajduje się na drugim końcu żyłki lecz stawia dużo mniejszy opór niż poprzedni amator kulek. Po krótkim holu na macie ląduje karp o wadze 5,5 kg i znów szybka dezynfekcja i sesja i ryba wraca do wody w najlepszej kondycji.
Ponownie nocna wywózka zestawu. Dalej wracamy do ciepłych śpiworów i kontynuujemy nasz sen, który przerwał niespodziewany gościu. Do godziny 4 nad ranem nic się nie dzieje. Zaczyna się rozwidniać mgła opada, słońce wstaje a u Łukasza na wędce słychać odgłosy z sygnalizatora. Łukasz podbiega, zacina, czuję rybę lecz też coś mniejszego. Po kilkuminutowym holu na naszym stanowisku zjawia się karp o wadze 5,3 kg. Znowu szybka dezynfekcja, dwa zdjęcia i ryba wraca do wody.
Rano o godzinie 8:00 postanowiliśmy przewieź zestawy na dzień. Po przewiezieniu zestawu jemy śniadanie, pijemy gorącą kawkę i herbatę. Odpoczywamy lecz nie długo bo tuż po godzinie 10:00 u Łukasza kolejne branie. Tym razem po zacięciu Łukasz czuje że coś większego skusiło się na jego kuleczki. Nie mylił się po kilkunasto minutowym holu w podbieraku zjawia się karp o wadze 12 kg. Ponownie dezynfekcja, dwie fotki i ryba wraca do wody.
Dalszą część dnia spędzamy rozmawiając z sąsiednimi wędkarzami. Tuż przed godziną 16:00 słyszę dźwięk swojego sygnalizatora. Szybki start do wędki , zacięcie, siedzi ! Po kilkunastominutowym holu odwiedza nas karp o wadze 12,5 kg. Szybka dezynfekcja rany po haku, kilka fotek i ryba zostaje uwolniona.
Zaledwie 20 minut od wywiezienia zestawu znowu mam branie. Po kilkuminutowym holu w podbieraku melduje się Pan leszcz o wadze 2,5 kg. Jedna fotka i leszczyk wraca do wody.
Postanowiliśmy że o godzinie 19:00 przewieziemy zestawy na noc, więc zabrałem się za zwijanie swoich wędek. Po zwinięciu mówię Łukaszowi żeby też zwinął. Podchodzi do wędek chce zwijać a tu swinger opada. Co jest grane! Łukasz po krótkim holu łowi karpia o wadze 6 kg. Szybka dezynfekcja, krótka sesja i rybka wraca w doskonałej kondycji do swojego królestwa.
O godzinie 20:00 siadamy do stołu coś przekąsić. Po obwitej kolacji idziemy spać. Około godziny 1:30 mam branie. Kołowrotek chce się zapalić ryba szybko wyciąga żyłkę z kołowrotka. Szybkie wyjście z namiotu i jestem przy wędkach. Przycięcie ryba siedzi. Czuję że Idze w bok. Już jestem pewien że to będzie coś większego. Po dłuższym holu na macie ląduje piękny pełno łuski karp o wadze 13 kg. Dezynfekcja, szybka sesja i rybka wraca do wody.
Szybka nocna wywózka zestawu. I powrót do przerwanego snu. Długo nie pospaliśmy bo już o godzinie 3:00 znów mam branie. Zacięcie znów czuję kontrę na końcu żyłki. Po kilkunastominutowym holu w podbieraku zawitał karp o wadze 10 kg.
Ponownie dezynfekcja rany, szybka sesja i rybka wraca do wody i oczywiście znów nocna wywózka. Jak ja to kocham. Dalsza część nocy była bez brania. Dopiero gdy zaczęło się rozwidniać o godzinie 3:20 słyszę dźwięk centralki, który przerywa mi sen. Wybiegam z namiotu, zacinam. Po kilkunastominutowym holu na macie zawitał karp o wadze 9 kg. Pierwsze co to rzuciła nam się w oczy rana, którą karp miał na boku. Szybko ją zdezynfekowaliśmy jak i zarówno ranę po haku i dwa szybkie zdjęcia i ryba znów wraca do swojego żywiołu.
Przewozimy zestawy i wybija godzina 9:00. Czas na śniadanie. Tuż po śniadaniu o godzinie 11:00 Łukasz łowi pięknego lustrzenia o wadze 11,5 kg. Ponownie: dezynfekcja,sesja, ryba wraca do wody.
Następnie o godzinie 14:00 ja doławiam karpia o wadze 5 kg. Dezynfekujemy ranę, robimy dwa zdjęcia i uwalniamy rybę.
Tuż przed godziną 18:00 Łukasz ma kolejne branie i po krótkim holu na macie ląduje karp o wadze 5 kg. Robimy zdjęcia, dezynfekujemy i wypuszczamy rybę.
O godzinie 20:00 siadamy, bo już wywieźliśmy zestawy i rozmawiamy o rybach i planujemy kolejną zasiadkę. Do godziny 22:00 nic się nie dzieje. Robi się bardzo zimno. Od razu mówimy że się dzisiaj wyśpimy bo w nocy nie będzie brań. Tak więc było przez całą noc nie usłyszeliśmy nawet „piknięcia”. Rano wstajemy, wyspani , w pełni sił. Jemy ciepłe śniadanie, popijamy gorącą herbatą na rozgrzanie. Godzina 9:00 wywozimy zestawy. Po wywiezieniu rozmawiamy z gospodarzem łowiska, który w skrócie przybliża nam łowisko. Naszą rozmowę o godzinie 11:00 przerywa branie. Zacinam i po krótkim Halu na macie odwiedza nas karp o wadze 10.5 kg. Dezynfekujemy ranę, robimy kilka zdjęć i uwalniamy rybę.
Szybko wywozimy zestaw żeby jeszcze coś połowić, ponieważ jest to ostatni dzień naszej zasiadki. Od godziny 12:00 pogoda zaczyna się psuć. Leje deszcz, a tu nagle słyszę dźwięk swojego sygnalizatora. W deszcz wybiegam z namiotu i zacinam. Po ekstremalnym holu w ulewę w podbieraku ląduje karp o wadze 8,5 kg. Dezynfekcja, sesja, ryba wraca do wody.
Poświęcam się i w deszcz wywozimy zestaw. Szybko spływam do brzegu przebieram się a tu znów branie. Myślę karpie mi wynagrodziły poświęcenie. Biegnę do wędek, już mi deszcz nie przeszkadza. Przycinam, ryba siedzi. Po kilkunastominutowym holu na macie ląduje karp o wadze 12 kg. Dezynfekcja razy, szybka sesja i rybka wraca w doskonałej kondycji do swojego domu.
I znów wywozimy zestaw w deszcz. Godzina 15:00 mam branie. Po kilkuminutowym holu w deszcz w podbieraku ląduje karp o wadze 7 kg.
Właśnie ten o to karp zakończył naszą zasiadkę. Deszcz przestał padać. Pakujemy sprzęt. Godzina 18:00 opuszczamy łowisko. Podsumowując złowiliśmy 145,3 kg ryb.
Więcej informacji o samym łowisku znajdziecie w Opisie łowiska Eko Farma Żelechów
[…] Relacje z zasiadki na tym zbiorniku znajdziecie TUTAJ […]
Gratulacje ładnie połowiliście jeszcze nie słyszałem żeby ktoś na Żelechowie złowił tyle ryb. GRATY CHŁOPAKI !
Gratulacje chłopaki!
GRATULACJE Mam do Was jedno pytanie które miejsca polecacie oraz na którym miejscu łowiliście ?
Graty panowie!
Byłem kiedyś na Żelechowie i łowiłem na cyplu numer 3 ryby jakie złowiłem to karpie w przedziale 6-10 kg byłem 4 dni a złowiłem w sumie ponad 40 kg ryb więc Was wynik przy moim to miazga 🙂
A wy na jakim stanowisku łowiliście ?
Pozdrawiam
Na 1 bylismy
Pięknie połowiliście Gratulacje 🙂
Też byłem kiedyś na Eko Farmie ale łowiłem z pomostu tam w lesie niedaleko kąpieliska ale byłem tylko przez dzień i złowiłem karpia 7,5 kg. Ale muszę przyznać a Wy pewnie o tym już wiecie że ryby na Żelechowie są niebywale silnie. Pewnie ta 13-stka Michałowi dała popalić 🙂
Pozdrawiam
Łowiliśmy na cyplu numer 1. Dominik zgodzę się z tobą że ryby na Eko Farmie Żelechów są waleczne. 13-stka wzięła w nocy ale bez jakieś mega walki. Trochę powalczyła ale bez jakiejś rewelacji 🙂
Powiem szczerze na żelechowie nie ma lepszych ani gorszych miejsc tylko trzeba umieć zatrzymać rybę w miejscu w którym łowimy więc jak ryby wejdą to nie ma co żałować karpiowego “żarła”
Pozdrawiam
Musze się tam wybrać, nie mam tak daleko od Warszawy
Ja tam planuje właśnie jechać ale nie wiem czy jeszcze w tym roku ze względu na pogodę noce są trochę zimne
[…] Zasiadki karpiowe to ulubiony czas, który spędzamy nad wodą. Poniższy krótki film przedstawia zasiadkę karpiową na łowisku Eko Farma Żelechów. W filmie pokazaliśmy kilka ujęć podwodnych, hole karpi, zanęcanie łowiska, przynęty karpiowe a także wywózkę zestawów karpiowych. Podczas zasiadki ryby dopisały a my spędziliśmy miło czas. Pełną relację z zasiadki w formie artykułu możecie przeczytać TUTAJ. […]