Łowienie karpi a zwłaszcza tych większych osobników nie należy do najłatwiejszych zadać. Niekiedy spędzamy nawet kilkanaście dni a czasem kilka miesięcy nad wodą aby właśnie przechytrzyć te największe karpie. Dlatego też właśnie w tym artykule postanowiłem poruszyć temat przynęt karpiowych, które najlepiej mi się sprawdzają na moich łowiskach.
Kulki proteinowe
Kulki proteinowe są dla mnie przynętą numer jeden na karpie na łowiskach, gdzie najczęściej spędzam wolne chwile relaksując się i łowiąc karpie. Kulki proteinowe pozwalają nam na wszelakie kombinacje przynęt. Na rynku karpiowym spotkamy kulki o przeróżnych aromatach.Niektóre aromaty są na prawdę bardzo dziwne na przykład kulka proteinowa o zapachu “kiełbasy” bo taka test istnieje. Nie radzę jej wąchać, gdy jesteście głodni, ponieważ jeszcze bardziej będzie Wam się chciało jesteś.
Naturalne przynęty czyli robaczki
Drugą moją przynętą na karpie są naturalne białe i czerwone robaki. Są to może dla wielu karpiarzy zapomniane i niedoceniane przynęty, lecz jak najbardziej cały czas skuteczne.
Sztuczne przynęty
Na rynku karpiwym spotkamy także sztuczne przynęty takie jak sztuczna kukurydza czy też kulki proteinowe. Owszem te przynęty także mi się sprawdzają, lecz najlepiej w metodzie Zig Rig lub gdy chce podnieś kulkę tonącą czyli stworzyć tak zwanego bałwanka.
Powyżej wymienione trzy rodzaje przynęt to moje top 3 🙂 Zawsze te przynęty mam ze sobą na karpiowej zasiadce. Bardzo rzadko zjechałem z zasiadki o kiju, ponieważ przynęty zawsze się sprawdzają i mnie nie zawiodą.
Jeżeli nie próbowaliście jeszcze jakiś przynęt, które wyżej wymieniłem to zachęcam abyście ich spróbowali i oczywiście dali znać w komentarzu czy przynęty Wam się sprawdzają.
Z karpiowym pozdro !
Tomek